sobota, 8 lutego 2014

Widziałem: "Pięć tańców"

Muszę przyznać, że bardzo się ucieszyłem, kiedy Miś Wicedyrektor powiedział po rozmowie z chłopakami z Tongariro, że wydają "Pięć tańców" na DVD. Bo ten film, to nie tylko skojarzenia miłej randki w Kinie Wisła pewnego niedzielnego wieczoru (przy wypełnionej połowie sali, prawie wszyscy widzowie byli wtedy na męsko-męskich randkach). To w końcu film o miłości!
Historia jest bardzo prosta. Chip, młody, bardzo przystojny i zgrabny chłopak (co w przypadku jego profesji jest bardzo istotne), ucieka z rodzinnej małej miejscowości i przyjeżdża do Nowego Jorku. Chce wreszcie spełnić swoje wielkie marzenie: tańczyć. Wypatrzony przez choreografa, trafia do zespołu, przygotowującego taneczny występ na wielką imprezę. Fajni ludzie, choć Chip na początku jest mocno wycofany i nieśmiały. Koncentruje się wyłącznie na tańcu. Ale nie ma tu niezdrowej rywalizacji "kto jest lepszym tancerzem i dlaczego ja". Zespół zgrany, kilka kobiet, choreograf, nasz bohater i... Theo, drugi tancerz.
Początkowo Chip traktuje go wyłącznie jako partnera do tańca, zresztą sami nie wiemy do pewnego momentu że jest gejem, że mógłby zakochać się w facecie. Ale kiedy pewnego dnia obaj zostają dłużej po próbie, ręka Theo ląduje na pośladku Chipa... Początkowe przestraszenie powoli mija - i w zasadzie nie wiadomo kiedy (a jak już Wam pisałem przy okazji "Siły przyciągania" - ja lubię takie sytuacje "nie wiadomo kiedy") między chłopakami rodzi się fascynacja.
Ukoronowana świetną sceną randki na końcu. O takiej randce marzy chyba każdy :)
 Niestety, Chip nie ma łatwego życia. Nie jest bogaty, w Nowym Jorku zdarza mu się spać na ulicy, albo na sali tanecznej. A do tego toksyczna matka, która na swoim synu chce wymusić posłuszeństwo i nawet nie myśli o tym, żeby go wspierać w realizacji marzenia. Może nowy chłopak pomoże?
To bardzo spokojny, subtelny film o pasji, o marzeniach. O dążeniu do perfekcji. O tym jak facet może zakochać się w drugim facecie. O problemach - bo w niewielkim zespole śledzimy każdego i każdą z jego tancerzy i tancerek. O błędach z przeszłości. O fantastycznych ludziach, którzy chcą pomagać innym w potrzebie.
I o tańcu! To jest doskonałe, jak ci faceci się ruszają! I o ich ciałach :)
Mariusz, recenzent "Repliki" pisał tak: "A ponadto są tu doskonałe młode męskie ciała wyginające się w wymyślnych pozach. Można kontemplować detale – napięcie mięśni, kropelki potu na skroniach, krzaczki pod pachami, rękę nieśmiało dotykającą drugiej ręki...". I niewielki tatuaż na stopie. Jest bardzo seksownie.

No i jeszcze jedno. Czy tym ślicznym ślepiom na tej ślicznej mordzie ktoś mógłby się oprzeć? Ja na pewno nie :)
"Pięć tańców" na DVD, do kupienia tu: www.bearbook.pl/5tancow.
Tam też przeczytacie opisy, a zwiastun możecie zobaczyć poniżej:
Przy okazji, mamy mały konkurs dla tych, którzy film zobaczą, albo już widzieli. Napiszcie proszę w komentarzach swoje wrażenia. Czekamy na nie do 23 lutego, na autorów najfajniejszych komentarzy czekają filmy na DVD.
Pozdrowienia!
Wojtek
Miś Dyrektor



1 komentarz:

  1. Film po prostu zjawiskowy. Po seansie pierwsze co zrobiłem to próbowałem go znaleźć w necie aby znów go zobaczyć, Okazało się, że go nie ma. Minęło trochę czasu i oto jest nareszcie na DVD a wkrótce będzie i na BD.

    OdpowiedzUsuń

WYmiśLAJ opinie!