niedziela, 26 stycznia 2014

Zapomniany

W sumie to taka książka, która zmieniła mi świat, Wam zresztą trochę też, ale o tym za chwilę. Pamiętam tę randkę, na której Tomek zdjął z półki książkę, wręczył mi i powiedział że na pewno mi się spodoba. Racja, spodobała się.
"Zapomniany język żurawi" Davida Leavitta to była pierwsza gejowska książka, jaką w życiu otworzyłem. To już nie kupowane i chowane po kątach swojego pokoju pisemka, to prawdziwa książka! Przewertowana, przeczytana, połknięta ekspresowo, bo to taka historia!

Przejmująca historia młodego chłopaka, który odkrywa swoją seksualność. Tyle że w tym samym czasie swoją prawdziwą seksualność odkrywa też jego ojciec, pozornie - wydawałoby się - szczęśliwy w swoim małżeństwie. Dwie różne drogi którymi podążają ojciec i syn w końcu prowadzą do jednego punktu... To kobieta, ona, matka, żona, która nie dość że musi zaakceptować homoseksualizm syna, to jeszcze dowiaduje się, że gejem jest również jej mąż.
Napisałem, że to historia przejmująca (choć brzmi to banalnie), ale ona taka właśnie jest! Przeżywasz to, co przeżywał główny bohater: pierwsze miłości, miłosne zawody, coming out przed rodzicami. Uśmiechasz się, chlipiesz pod misiowym nosem, czekasz co będzie dalej.

To taka książka, którą po przeczytaniu odkładasz na półkę, ale nigdy nie zapominasz tego co jest w środku i zawsze kiedy na nią spojrzysz, wiesz że jeszcze do niej kiedyś wrócisz. 
Książka wydana w Polsce w 1996 roku, kiedyś nawet dostępna w bearbook.pl, teraz to biały kruk, który za ciężkie pieniądze można czasami znaleźć na aukcjach w internecie.
Moja pierwsza.

 
Zmieniła mi świat, postrzeganie swojej homoseksualności, pokazała na co się przygotować. Ale też zmieniła mi świat, bo po przeczytaniu tej swojej pierwszej gejowskiej książki, chciałem sięgnąć po kolejne. Tylko jak je znaleźć w przed-internetowych czasach? Wtedy właśnie w misiodyrektorskiej głowie pojawił się pomysł księgarni z takimi książkami. Fajnej, gejowskiej księgarni. Naszej.
Pomysł wpadł do szuflady "może kiedyś", "Zapomniany język żurawi" stał na półce.
Dziewięć lat później, w 2008 roku, wyciągnąłem pomysł z szuflady. Tak powstał bearbook.pl. Dzięki Davidowi Leavittowi i jego książce.
A jakie były Wasze pierwsze książki LGBT? Jak zmieniły Wasze życie? Napiszcie. Dla autorów fajnych komentarzy mamy przygotowane nagrody - oczywiście książki i filmy na DVD.

Miś Dyrektor.

16 komentarzy:

  1. U mnie taką przewietrzającą umysł książką LGBT była "Ballada o Lee Cottonie". Wyzwoliła mnie z genderyzmu ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Po przeczytaniu tej ksiązki Leavitta pochłonąłem wszystko co napisał;) a to "the lost language of cranes" wracam przynajmniej raz na rok.

    OdpowiedzUsuń
  3. dzisiaj mi chodziła po głowie kiedy czytałem tekst o pamięci zbiorowej gejów. dziwaczne i ciekawe uczucie kiedy widzę ten post.

    OdpowiedzUsuń
  4. Berek Szczygielskiego. Pierwsza książka o homokulturze z jaką się zetknąłem... Najciekawsze że kupując ją nie do końca wiedziałem o czym jest... A bycie gejem wydawało mi się wymysłem zza oceanu (ból małego miasta kilka lat temu)...
    Gdy zacząłem czytać okazało się to czymś normalnym, może wielkomiastowym, ale ja przecież przenosiłem się do Warszawy :P
    Minęło trochę czasu na samoakceptację i szybko przydała się ostatnia strona okładki i patroni medialni :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jestem wprawdzie wielkim fanem "Berka", ale trzeba przyznać, że obie jego "części" pochłonąłem ekspresowo :) blapaku, napisz proszę maila na konkurs@bearbook.pl - książka na Ciebie czeka :)

      Usuń
  5. Pewnie książka jest ciekawa. Szkoda, że te stare pozycje nie są wznawiane. Dla mnie pierwszą książką gejowską(?) było Lubiewo Michała Witkowskiego. To był szok. Zanim przeczytałem Lubiewo, to najpierw naczytałem się wywiadów z Witkowskim których wtedy pełno było w gazetach(nawet takich jak Fakt, czy Super Express). Potem był program Nakręcona Noc(szkoda, że nie ma już takich programów o kulturze w TVP). No i poszło. Lubiewo przeczytałem od razu, spędziłem z tą książką cały dzień. Do dziś moja pozycja numer jeden do której często wracam. Mam wszystkie wydania. Lubię czytać fragmenty, tak dla śmiechu :) Chciałem jeszcze napisać o książce którą kupiłem u WAS dokładnie cztery lata temu. A jest to "Jim w lustrze". Mocno archiwalna rzecz, też nigdy nie wznawiana. Nie zawiodłem się, chociaż byłem chyba za stary na taką pozycję(wtedy 22 lata...). Piękna książka którą odkryłem dzięki blogowi który prowadzi wydawca tej powieści. Szkoda że nie można już jej nigdzie dostać. Książka wzruszająca i aż dziw, że napisana w latach 70-tych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łukasz, przyznam się, że "Lubiewo" należy do mojego TOP 5 najlepszych gejowskich książek :) Zresztą ta lista też się tu niedługo pojawi. Napisz proszę maila na konkurs@bearbook.pl - książka na Ciebie czeka!

      Usuń
  6. W sumie to nigdy nie sięgnąłem po takie książki - mam wystarczająco brazylijskich telenowel wśród kumpli dookoła. Z filmami i serialami niemal tak samo - widziałem 'Anioły w Ameryce' (poleciłbym kilka scen, np, z duchami), jakiś angielski serial sprzed lat (nie pamiętam nawet tytułu, była też amerykańska wersja) i 'Zupełnie inny weekend' (miałem wrażenie, że od połowy wycięto losowo co drugą scenę bo się kupy nie trzymał). Sorry, to nie dla mnie.

    Tak, nie jestem specjalnie emocjonalym typem ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Misiu Dyrektorze, jesteś genialny!
    Po Twoim poście przypomniały mi się pewne wakacje, no i gejowska literatura z nimi związana.
    A zaczęło się to tak: rodzice dostali dwumiesięczny kontrakt w Anglii, ja byłem tuż po ukończeniu podstawówki, więc był idealny moment, żeby poznać wielki świat. Przynajmniej tak mi się wydawało. Niestety, co piękne szybko mija bo, jak się okazało na miejscu, ten "wieki świat" przyszło mi oglądać jedynie z okna mieszkania dawnej koleżanki mamy, u której się zatrzymaliśmy. Mi przypadło miejsce w pokoju syna owej koleżanki, który już tam nie mieszkał. Chłopak zostawił po sobie dość pokaźną biblioteczkę. I znowu: "co piękne...", książki okazały się być anglojęzyczne, więc nijak nie dało się nimi zabić czasu. Po kilku przejrzanych okładkach, z jednej z książek wypadło zdjęcie wycięte z gazety. Zdjęcie przedstawiało nagiego faceta, co od razu zwróciło moją ciekawość. Książką okazała się The Joy of Gay Sex Charlesa Silversteina i Felice Picano, stara publikacja z roku 1977. Ku mojej uciesze, w środku znalazłem więcej wycinków. Można powiedzieć, że dzięki temu moje pierwsze plemniki pływały w angielskich kanalizacjach. :-)
    Po powrocie do Polski okazało się, że książka przyleciała razem z nami w mojej walizce. Nieświadomie (bądź też świadomie, dziś już tego nie pamiętam) musiałem ją zapakować. Na szczęście udało mi się ją dobrze schować na strychu przed rodzicami. I tak przez lata tam tkwiła, aż do dzisiejszego popołudnia, kiedy to, dzięki Tobie, Misiu, odpowiedziałem sobie na pytanie "A jakie były Wasze pierwsze książki LGBT?". Pobiegłem na strych i po dobrej godzinie dokopałem się do mojej pierwszej książki LGBT, której nigdy nie przeczytałem i pewnie już nie przeczytam (przynajmniej w oryginale, bo polski przekład już zamówiłem), bo jest w nie najlepszym stanie, ale to ta właśnie książka miała ogromny wpływ na ukształtowanie mojej seksualności.
    Dziękuję Ci, Misiu Dyrektorze, bo sentyment jest ogromny, a gdyby nie Twój post, to pewnie jeszcze długo bym sobie o niej nie przypomniał. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sebastian, dziękuję! Świetna historia :) Napisz proszę maila na adres konkurs@bearbook.pl - książka na Ciebie czeka :)

      Usuń
  8. Po ZUCHU Edmunda WHITE'A i powieściach Alana Hollinghursta (LINIA PIĘKNA, KLUB KORYNCKI) pisane na poważnie LGBT-storie i inne branżowe seksteksty, a zwłaszcza literacka homoerotyka, z moMENtami do sekscytacji, nigdy już nie smakowały tak samo ;) Takich pierwszych razów, olśnień i rozniet życzę wszystkim czytającym!

    OdpowiedzUsuń
  9. Dzięki za komentarze :) Pamiętam oczywiście o obietnicy - dajmy jeszcze spóźnialskim kilka dni na swoje typy - i w weekend wyniki i rozdawnictwo książek! Jacha! :)
    M. Dyr.

    OdpowiedzUsuń
  10. Kochani,
    Dziękuję za wszystkie komentarze. Blapak, Łukasz i Sebastian niedługo dostaną książki.
    A Was zapraszam do dalszego komentowania, bo szczególnie aktywni ;) mogą liczyć na nagrody!
    Wasz
    M. Dyr.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gore Vidal "Nie oglądaj się w stronę Sodomy". Jako młody student Polonistyki z wypiekami czytałem te pozycje i napisałem nawet prace semestralna o homoseksualizmie. To był wyczyn. Wszyscy patrzyli na mnie jak na tredowatego a ja na seminarium magisterskim semestr pózniej zadeklarowałem się, ze napisze prace o gejach. Lubię "lubiewo", gdyż pozwala mi wracać myślami do przeszłych czasów i miejsc, wprawdzie nie we Wrocławiu, lecz w Warszawie, ale klimat niepowtarzalny i ludzie chyba jacyś bardziej interesujący i prawdziwi

      Usuń
  11. Szkoda że nie idzie się tu zalogowac przez bearbook.pl , ale dam rade skrobnąć conieco. W bearbooku kupiłem kilka książek dla uzupełnienia swojej bibloteczki gay literatury. Chyba tak jak Miś Dyrektor, lata temu zacząłem od " Zaponianego języka żurawi" kupionego w księgarni lata temu, potem posypała sie reszta od " Klubu korynckiego" przez Nieznany świat - Romanowicza, Nie ogladaj się w stronę Sodomy itd, i uzbierało się tego jak u Misia Dyr. Pomimo iż były to ciężkie lata dla gejów, jakos dziwnym trafem te książki pojawiały się w normalnym obiegu, wystarczyło wiedzieć czego szukać, przez lata uzbierało się mi ponad setka pozycji. "Język" czytałem dwukrotnie i zawsze ta ksiażka będzie dla mnie najważniejsza. Obecne pozycje które się wydaje, owszem fajnie się czyta jednak kipi z nich seks, zdrady, czyli typowe nowele, ktos jest z kimś, często żonaty itp, brakuje takiej normalnej wciągającej literatury do poczytania kilka razy. Pozdrawiam Adam

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja do dziś pamiętam, że biłem się o tę książkę z Misiem Dyrektorem gdy razem ją licytowaliśmy x lat temu na allegro.

    OdpowiedzUsuń

WYmiśLAJ opinie!