Marcus Tosscander był - muszę przyznać - diabelnie atrakcyjnym facetem. Fantastycznie zbudowanym, ładnie opalonym, miał zniewalający uśmiech i... fantastycznego kutasa. Lubił też bardzo ostry seks (w którym był całkowicie uległy), podejrzanych typów, mocnych facetów i zdarzało mu się oddać całej jednostce wojskowej. Czas przeszły jest tu jednak jak najbardziej na miejscu, bo teraz Marcus jest pozbawionym rąk, nóg, głowy, genitaliów i piersi kadłubkiem leżącym na sekcyjnym stole w szwedzkim Goeteborgu. I tylko tatuaż, który miał na plecach, stanowi jakiekolwiek zaczepienie dla śledczych, którzy chcą rozwikłać zagadkę jego śmierci. Okazuje się, że wzór dla tego tatuażu jest szyldem w sklepie dla gejów w Kopenhadze. Do akcji wkracza bystra i sympatyczna inspektor szwedzkiej policji Irene Huss. Wspomniany sklep w Kopenhadze to jednak dopiero początek śledztwa, śledztwa w którym im bliżej pani inspektor jest mordercy, tym częściej giną atrakcyjni faceci. Okazuje się, że wszyscy z nich lubili mocny seks, ale żaden nie podejrzewał, że będzie to dla nich ostatni seks w życiu... Policjanci tymczasem coraz mocniej wchodzą w środowisko duńskich i szwedzkich gejów. Czy znajdą w nim rozwiązanie zagadki, kto jest nekrosadystą, który na cel bierze atrakcyjnych facetów? I co ma z tym wspólnego oprawione w ramki nagie zdjęcie bardzo dobrze umięśnionego i wyposażonego mężczyzny?
Kryminał jest naprawdę niezły i po kilkunastu stronach wciąga jak cholera. Ciekawe jest to, w jaki sposób autorka opisuje reakcje policjantów na napływające do nich informacje: od autentycznego zaangażowania i empatii, jak w przypadku głównej bohaterki - inspektor Irene Huss, przez chłodny profesjonalizm, aż po autentyczną homofobiczną niechęć, jak w przypadku inspektora, który musi oglądać gejowskie porno, znalezione u ofiar.A także to jak niewielkie jest to środowisko, niezależnie od szerokości geograficznej - tu wszystkie układy każdego z (prawie) każdym były możliwe. Czyli - jak w życiu!
Kryminał jak najbardziej do przeczytania, gwarantuję, że nie będziecie mogli się oderwać. Zupełnie jak ja, a ponieważ książki czytam głównie w autobusach, tramwajach i metrze, zdarzało mi się wybrać dłuższą drogę do domu, żeby przeczytać choć kilka stron więcej - i przybliżyć się do rozwiązania zagadki.
Książki szukaj tu: www.bearbook.pl/mezczyzni_ktorzy_lubia
a pod zdjęciem przeczytaj fragmenty.
Przeczytaj fragmenty:
Na pierwszej stronie widniał napis "Marcus Tosscander". Prawdopodobnie występował na zdjęciach jako model. Irene zauważyła, że na dwóch ostatnich stronach pozował bez ubrania.
Był bardzo przystojny, miał gęste ciemne włosy, regularne rysy twarzy, duże fiołkowe oczy i ładny uśmiech. Irene spodziewała się, że będzie zniewieściały, ale miał zdecydowanie męski wygląd. Oglądając akty, zwróciła uwagę na jego wysportowane ciało z tarką na brzuchu i proporcjonalną muskulaturą. Stwierdziła, że jest niezwykle seksowny.
---------------------------
Przerwał, szukając słów, by wyrazić to, co miał ma myśli. W końcu powiedział z wahaniem:
- Marcus jest ciepłym i serdecznym człowiekiem. Czarującym i uczynnym. Ale w związkach jest... płytki. Nie potrafi być wierny i szybko podniecają go nowi chłopcy. Najdłuższy związek miał z Hassanem, egipskim profesorem, wizytującym na uniwersytecie w Goeteborgu. Byli ze sobą chyba trzy miesiące - dla Marcusa to absolutny rekord.
(...) Zawsze pociągali go... niebezpieczni ludzie. I sam wystawiał się na niebezpieczeństwo. Tamten Hassan na przykład był wstrętnym typem z wyraźnymi skłonnościami sadystycznymi. Któregoś razu Marcus odwiedził mnie ubrany w sweter polo, gdy na dworze było ponad dwadzieścia stopni! Marcus zawsze stosownie się ubierał, więc zapytałem go o to. W odpowiedzi uchylił kołnierzyk i pokazał mi na szyi wyraźne ślady po sznurku. W pewnym sensie... to był jego styl.
Miś Dyrektor zaprasza - do czytania!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
WYmiśLAJ opinie!