Brodacze wszystkich krajów - drapcie się po brodach!
Muszę przyznać, że na ten album czekałem od dawna (zresztą nie tylko ja, nawet szef wydającego go wydawnictwa był podekscytowany). W końcu przyszedł, wpadł w łapy, no i... najlepiej żeby z nich nie wypadał. Duży, w twardej oprawie, świetnie wydany na doskonałym papierze, opracowany do ostatniego przecinka (no i stąd wynika pewnie jego cena - ale w tym przypadku warto, oj, jak warto!).
Już tłumaczę o czym mowa. "Beards. An unshaved history", czyli "Brody. Nieogolona historia". Cała historia! Bo wprawdzie moda na brody, to u nas kwestia ostatnich kilku lat (w Niemczech już dziesięciu), to brody towarzyszyły nam przez wieki - i właśnie o tych wiekach i o współczesności w tym albumie. Bo to nie tylko zdjęcia rewelacyjnych brodaczy z drugiej dekady lat dwutysięcznych, to też historia zarostów w starożytnej Grecji i Rzymie, to opowieść o tym jak brody wpływały na religie (a wszyscy znamy jednego takiego brodacza, który wpłynął na religie - i to jak!), to brody i wąsy w przemyśle porno, broda w modzie, broda jako symbol hipstera teraz i mędrca w średniowieczu. Długie, krótkie, przystrzyżone i bujne. A wszystko dokładnie spisane i opracowane. W języku dzikich ludów Albionu, ale to przecież nie przeszkoda.
Nic dziwnego, że Miś Dyrektor złapał w łapy i nie chce puścić :) A co tam, pokaże też kawałek swojej i innego owłosienia :)
Dla jeszcze nieprzekonanych: na www.bearbook.pl/beards znajdziecie zdjęcia i filmik który dokładnie pokaże Wam co znajdziecie w środku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
WYmiśLAJ opinie!