czwartek, 29 czerwca 2017

Dziesięć najlepszych gejowskich książek na wakacje!

W wakacje można nadrobić czytelnicze zaległości, albo po prostu odpocząć przy książce. Miś Dyrektor poleca dziesięć najlepszych gejowskich książek - niektóre już trochę zapomniane, ale wciąż warte odkrycia. Wszystkie znajdziesz na www.bearbook.pl/ksiazki_na_wakacje

Tadeusz Olszewski - ZATOKA OSTÓW
To jedna z najbardziej wakacyjnych gejowskich książek! Napisana jeszcze w latach osiemdziesiątych, przez długie lata nie miała szczęścia do publikacji. Jej fragmenty publikował nawet miesięcznik "Polska Miedź", kilka fragmentów ukazało się w gejowskim efemerycznym piśmie "Okay". Kilka lat temu wreszcie ukazała się całość! Wydawca reklamuje ją jako "pachnącą Grecją i wakacjami" i rzeczywiście tak jest, bo to jedna z piękniejszych wakacyjnych historii miłosnych między facetami jakie czytałem. Piotr, dziennikarz z gazety jest żonaty. Ale w małżeństwie od dawna mu się nie układa - od momentu pewnej dramatycznej życiowej decyzji żyją z Ewą obok siebie. Piotr ma nadzieję na uratowanie tego związku, oboje wyruszają w wakacyjną podróż na małą grecką wysepkę. Po drodze, na statku, Piotr poznaje młodego Anglika. Ze swoim przyjacielem płynie na tę samą wyspę. Obie pary rozbijają namioty bardzo blisko siebie, w Zatoce Ostów. Tam rodzi się miłość. Ciężka próba dla małżeństwa Piotra i Ewy, których już nic nie łączy. Coraz więcej łączy za to Piotra i Jeffa - obaj bez pamięci się w sobie zakochują. Wakacje jednak się kończą. Jeff wraca do Londynu, Piotr do Warszawy. Na początku lat 80. ta miłość musi wytrzymać bez e-maili, skype'a, tanich linii lotniczych i wysyłanych sobie zdjęć. Da radę? Świetna powieść - w sam raz na wakacje. A jednocześnie fantastyczna panorama tego jak wyglądało gejowskie życie trzydzieści - czterdzieści lat temu. Klikaj po tę książkę tutaj.


Marcin Szczygielski - BEREK, BIERKI, BINGO 
Czyli trzy części "Kronik Nierówności" - jednego z największych bestsellerów tęczowej literatury ostatnich lat! We wszystkich trzech czyta się z zapartym tchem przygody bohaterów, którzy odkrywają swoją homoseksualność. "Berek" doczekał się nawet wystawienia na deskach teatru! To historia młodego chłopaka, lubiącego się zabawić geja i jego sąsiadki - ultrakatoliczki, wścibskiej baby, która nie może patrzeć na "zboczonego" sąsiada. Ale może jest coś co ich połączy? Z kolei "Bierki" to opowieść o miłości do tego samego faceta. Paweł jest uczniem, Anna jego nauczycielką. Stoją po dwóch stronach barykady i nie pałają do siebie sympatią. Coś jednak zaczyna ich łączyć - oboje zakochują się w tym samym mężczyźnie i oboje nawiązują z nim seksualną relację. Czy wyniknie z tego coś dobrego? A ostatnią część - "Bingo" - najlepiej opisuje sam autor, Marcin Szczygielski:
Dedykuję tę książkę okłamywanym żonom polskich kryptogejów – w szczególności tych oglądanych codziennie na ekranach naszych telewizorów, na deskach scen naszych teatrów, na murawach boisk, w fotelach naszego Sejmu oraz w internetowych portalach i w celebryckich rankingach. Dedykuję ją także przerażonym, zakłamanym pedziom, którzy umierają ze strachu przed ujawnieniem, którzy oszukują swoje żony i dzieci, udając macho i nadgorliwych konserwatystów.
Książki znajdziecie tu (kliknij tytuł): BEREK, BIERKI, BINGO


Jacek Melchior - KOCHANEK
"Mięśnie. Prążkowane, w kratkę, w kropki, gładkie, tatuowane, wszystkie! Wiosna jest taka gorąca, mięśnie takie widoczne. Koszule rozdęte jak ego seryjnego mordercy, ramiona koszulek napięte, jak sznur, na którym zaraz zadynda wisielec" - mięśniami zachwyca się młody Damian, gej, który odkrywa w ten sposób swoją seksualność. Pewnego dnia, w 1995 roku, zachwyca się "cielesną potęgą, zaszytą i przestębnowaną" niejakiego Alka z Białegostoku. Heteryka. Ale czy na pewno heteryka?
To początek dwudziestoletniej historii dwóch rodzin, a których chce - a nie może - wypączkować trzecia: rodziny Damiana i Alka, złączonych córeczką tego drugiego, Bogusią. Bogusia pojawił się na świecie kiedy Alek, supermęski samiec po pierwszym seksie z facetem chce na siłę udowodnić swoją męskość, więc gwałci swoją narzeczoną.
To historia wzlotów i upadków związku (ale czy na pewno związku?) dwóch facetów, zdeklarowanego, chuderlawego geja - Damiana i jego Adonisa, ratownika medycznego z Białegostoku, Alka właśnie.
Matka Damiana, głęboko wierząca katoliczka, dla której "mężczyzna to mężczyzna, kobieta to kobieta, drzewo to drzewo, a ptak to ptak, nie kura. I koniec" i tak mówi ksiądz z ambony. A co jeśli kiedyś w ręce takiej kobiety trafią pornograficzne pisemka, które na przełomie lat dziewięćdziesiątych i dwutysięcznych kupuje jej syn?
Damian wie, czego chce: chce ułożyć sobie życie z potężnym Alkiem. Ale ponieważ nie może (bo Alek z biegiem miesięcy i lat albo panicznie boi się przyznać przed sobą kim tak naprawdę jest - co nie przeszkadza mu raz na jakiś czas dać się obsłużyć facetowi), rzuca się w wir poszukiwań szybkiego seksu: najpierw przez gazetowe ogłoszenia, później na gejowskich czatach i internetowych serwisach randkowych (ta książka, to też ciekawa historia jak z biegiem lat zmieniały się sposoby podrywania facetów!), aż po darkroomy w warszawskich seks klubach. Daje ze sobą robić wszystko, próbuje mniej lub bardziej udanych związków, ale zawsze na drodze gdzieś pojawia się Alek, który burzy spokój i daje nadzieję, że może tym razem... Że może po roku, dwóch, pięciu, dziesięciu wreszcie nie oznajmi, że ma nową dziewczynę, ale po piątym, dziesiątym szybkim seksie z Damianem w warszawskim hotelu w końcu zostanie na zawsze. Ale ucieka za każdym razem - do dziewczyny, do żony... Do malutkiej córki, która z gejem Damianem od razu odnajduje wspólny język.
Aż czasem chce się tego seksownego, napakowanego Alka trzasnąć w pysk żeby zachował się jak prawdziwy twardziel którego zgrywa, a nie jak histeryk, którym się zbyt często okazuje. Klikaj: tutaj!
 

Bartosz Żurawiecki - DO LOLELAJ 
Rozwiązła i romantyczna powieść o warszawskim klubie gejowskim - dla niektórych kultowym, bo od razu rozszyfrowaliśmy, co kryje się za nazwą klubu "Lolelaj". W końcu to tam Cmok piekł ciasta, a przez lata słyszało się jak Zbyszek na zamknięcie potrząsał dzwoneczkiem. Kto był ten wie, kto nie był - ten musi się dowiedzieć, dlaczego tłumy pielgrzymowały w każdy weekend w okolice MDM-u w stolicy. Mateusz, znudzony jałowym życiem intelektualisty dziennikarz, postanawia rzucić się w wir rozpusty. Gdy trafia do Lolelaj, legendarnego warszawskiego klubu gejowskiego, odnajduje w nim swój prawdziwy dom. Pełna ironii i humoru powieść  Bartosza Żurawieckiego to list miłosny do miejsca, gdzie w półmroku darkroomu zwyczajni geje stają się bogami, a każde, nawet najbardziej błahe wydarzenie – materiałem na anegdotę. Wejdź do Lolelaj! Klikaj: tutaj.


Ignacy Karpowicz - BALLADYNY I ROMANSE
To od lat genialna propozycja na wakacje!

W „Balladynach i romansach” Karpowicz próbuje połączyć dwa światy – ludzi i bogów. Trzeba przyznać, że świetnie mu to wychodzi. W tej powieści bogowie wszystkich religii zamieszkują niebo. Czyli obok powszechnie znanych z mitologii greckiej bogów i bogiń (nie stroniących przecież od kontaktów homoseksualnych!) znajdują się tu też bogowie innych kultur i religii. Jedną z naczelnych postaci jest nie kto inny jak Jezus – nadużywający alkoholu, przeżywający okres młodzieńczego buntu i… bardzo atrakcyjny. Co się stanie jeśli bogowie wmieszają się między ludzi? Jak potoczą się losy „ludzkich” bohaterów - m.in. dziewczyny, co słucha tylko najbardziej tandetnej muzyki, łobuza, który niespodziewanie się zakochuje, nałogowego onanisty-filozofa, zaczytanej w romansach Danielle Steel starej panny, czy wreszcie – pary młodych gejów po rozstaniu (jak wiadomo, bez postaci geja dobra powieść dziś już nie może się obejść) – pod ich wpływem?

Kilka przykładów.

Scena rozgrywa się w basenie bogini Nike. Do kąpiących się bogiń (Nike i Afrodyty) dołącza Jezus:
Mój najmniej spodziewany gość podszedł do nas. Przystrzygł brodę, zmienił togę na dżinsy i obcisłą koszulkę. Na stopy założył sandały z mojej przyszłorocznej kolekcji na palcu złoty Pierścień Rybaka. Prezentował się świetnie, bardzo sexy wbrew sobie. Na skraju basenu skłonił się dwornie:
- Miłe panie, witam uniżenie.
- Cześć – powiedziałam. – To jest Afrodyta. Chyba się nie poznaliście.
- Cześć – powiedziała Afrodyta. - Dołączysz do nas?
- Z przyjemnością – odpowiedział.
Aż się wodą zachłysnęłam. Tego też się nie spodziewałam. Najwyraźniej idzie nowe. Ściągnął koszulkę i dżinsy. Doceniłam bokserki: ładne. W sumie stać go. Nie zawahał się, zdjął majtki. Nigdy dotąd nie widziałam go nagiego. Trochę za szczupły. Ale bardzo zgrabny. Wszystko na swoim miejscu i we właściwym rozmiarze. Zdecydowanie dobrze stworzony. Bez cienia wątpliwości. I ten pępek. Boski. Zanurzył się w podgrzewaną pianę z wyraźną przyjemnością.
– Myślałam, że jesteś bardziej ponury – Afrodyta przemówiła z wrodzonym taktem.
- Ostatnio rzeczywiście nie byłem w najlepszej formie. Jednak jestem, jakkolwiek by nie patrzeć, bogiem miłości.

- To zupełnie jak ja – wypaliła Afrodyta. – Też powstałeś z morskiej piany i spermy?
Jezus roześmiał się, niby szczęśliwy psotny chłopiec. Odpowiedział:
- Nie, my chrześcijanie rozmnażamy się za pomocą zwiastowania.
- Tego jeszcze nie próbowałam – stwierdziła Afrodyta.


A teraz trochę bliskich naszemu sercu akcentów:

Gdy otworzył [oczy], z sufitu leciał strumień gorącego deszczu. Deszcz spadał na szare kafle i zmieniał się w parę. W niewielkim pomieszczeniu Apollo nie był sam. Młodzieniec całował jego szyję. Nieznajomy młodzieniec. (…) Apollo położył swoją dłoń na jego głowie. Wiedza posłusznie przepływała, wszystkie wspomnienia chłopca, rozczarowania, nadzieje. Ten cały spam. Zgiełk.
- Maciek – powiedział Apollo.
Chłopak zesztywniał. Zapytał, prostując się i patrząc bogu prosto w oczy:
- A ty, jak masz na imię?
- Ja? Moje imię ci nic nie powie. Pokryło się rdzą i mchem.
- Jesteś prawdziwy?
- Bardziej niż pragnę.
Chłopak położył dłoń na ramieniu Apolla.
- Bądź dla mnie dobry, proszę.
- Obiecuję.

*

Przez uchylone drzwi słyszałem jakieś głosy, przyspieszony oddech. Wszedłem bez pukania i zamieniłem się w słup soli: mój ojciec posuwał mojego ojca!
- Tato! – krzyknąłem, żeby dodać: - Tato!
Moi ojcowie podnieśli się z podłogi. Sprawiali wrażenie zakłopotanych.

*

Właśnie wróciłem z San Francisco z festiwalu filmowego. Otrzymałem nominacje w trzech kategoriach: najdłuższy członek, oral roku i pierwszoplanowe rżnięcie. Wygrałem w oralu i pierwszoplanowym rżnięciu, chociaż konkurencja była gorąca, nikt tu nie zasypuje gruszek w popiele. Kupiłem dużo prezentów dla moich najbliższych, to jest syna, kochanka i sąsiadek. 

Zobacz tutaj! 


Michał Witkowski - FYNFUNDCFANCYŚ
Michaśka wraca do swoich korzeni z "Lubiewa". Dianka szuka szczęścia w Wiedniu, który wydaje się spełnieniem marzenia o zachodnioeuropejskim raju. Wstępem do niego jest jednak męski szalet, w którym zarobić najłatwiej. Na jej drodze staje pewien Polak o wiele obiecującej ksywie Fynfundcfancyś. Obiecującej, bo taka jest długość jego przyrodzenia. I - trzeba przyznać - robi z tego użytek! Ku rozpaczy kolegów z innych krajów wschodniej Europy - którzy są zbyt leniwi w konkurencji z Polakiem-cwaniakiem.
„To książka nie tylko o pryszczatych chłopakach oddających się za kasę bogatym, starym dziadom. To książkach o nas. O nas wszystkich” - pisał o niej Piotr Kofta, a Wam polecam - na wakacje strzał w dziesiątkę! Klikaj: tutaj



Tom Hickman - BOSKIE PRZYRODZENIE. Historia penisa
Na wakacje trochę historii - tego, co zwykle najbardziej lubimy ;)
Przez wieki mężczyzna z nabożeństwem traktował swoje przyrodzenie jak „najcenniejszą ozdobę”. Mimo to penis od zawsze był również źródłem największych męskich frustracji. Czy w stanie erekcji organ ów wydaje się kobietom niewyobrażalnie śmieszny? Dlaczego dżentelmen nigdy nie może być pewien, że jego członek wstanie na rozkaz i wykona zadanie? A jeśli – i kiedy – nagle odmówi posłuszeństwa, co można zrobić, by naprawić sytuację?
No i pozostaje jeszcze kwestia rozmiaru…
Sofokles powiedział, że posiadać penis to być „przywiązanym łańcuchem do szaleńca”. Hickman przygląda się temu schizofrenicznemu związkowi między mężczyzną i owym szaleńcem. Kupuj: tutaj.



Marcin Nowak Lubecki - ŁZA I MORZE
„Odwrócony tyłem, uświadomił sobie, że jeśli chce dzisiaj uprawiać z Chłopcem seks, będzie musiał mu udostępnić swój odbyt. Nie lubił tego robić od czasu, kiedy wydał swoją trzecią powieść i został prezesem Związku Literatów Polskich”.
Jakie były dalsze losy Tadzia, bohatera Mannowskiej "Śmierci w Wenecji"?
W przewrotnym debiucie Marcina Nowaka Lubeckiego odnajdujemy go w rzeczywistości PRL-owskiej jako zaangażowanego politycznie literata, uznanego pisarza, prezesa Związku Literatów Polskich, sygnatariusza antydemokratycznych uchwał. W życiu prywatnym to stateczny mąż i ojciec, choć nie milkną plotki o jego homoseksualizmie. Kiedy wyjeżdża do Wenecji zakochuje się w młodym Chłopcu, tak jak wcześniej główny bohater "Śmierci w Wenecji" zakochał się w nim. Chłopiec jednak w całej swojej okrutnej szczerości, szydzi z uczucia jakim obdarzył go starszy pan... Fajnie się czyta! Klikaj: tutaj.



Giorgio Bassani - ZŁOTE OKULARY
Homoseksualny skandal w faszystowskich Włoszech i miłość starszego mężczyzny do młodego łobuza. Narratorem jest syn zamożnej żydowskiej rodziny. Opowiada on nam o doktorze Athosie Fadigatim, którego karierę zrujnował homoseksualny skandal. Autor, Giorgio Bassani sięga po dobrze znaną z literatury i filmu figurę starzejącego się, samotnego homoseksualisty zakochanego w młodym łobuzie, który go bezwzględnie wykorzystuje. Schemat, ale włączony w poruszającą opowieść o wykluczeniu. Narrator, obserwując upadek doktora, zaczyna zdawać sobie sprawę, że i on zostanie wkrótce, jako Żyd, poddany społecznemu ostracyzmowi. "Złote okulary" napisane są rzeczowym, dotkliwym językiem unikającym niedomówień i poetyckich metafor. Zobacz: tutaj.



Jack Morin - RADOŚĆ SEKSU ANALNEGO
Wszystko, co chciałbyś wiedzieć o d..., ale wstydzisz się zapytać! Seks analny cię kręci, tylko masz problem: to boli? Znajdziesz tu praktyczne wskazówki - co robić, by z seksu analnego czerpać radość. I więcej - rozkosz! Seks analny to zabawa nie dla ciebie - nie wiesz, dlaczego kumple tak się tym ekscytują? A może po prostu nie zdajesz sobie sprawy, ile przyjemności może dać Ci tyłek - zarówno twój, jak i partnera. Seks analny jest boski - wiesz o tym od dawna? OK, ale nie zadzieraj nosa - może jednak są zabawy i ćwiczenia, których jeszcze nie próbowałeś? "Radość seksu analnego" to książka nie tylko dla gejów, ale dla wszystkich, którzy chcą poszerzyć swe horyzonty seksualne. Świetna lektura na wakacyjne podboje! Klikaj: tutaj.


A wszystkie książki do wrzucenia razem do koszyka znajdziesz na www.bearbook.pl/ksiazki_na_wakacje