piątek, 12 grudnia 2014

Dziesięć książek, które na pewno spodobają się pod choinką!

Książka jest zawsze najlepszym prezentem. Bo inteligentnym, dobrze dobrana - pomysłowym i bezpiecznym.
Poniżej dziesięć rekomendacji Misia Dyrektora, za które kładzie głowę, że na pewno się spodobają. Wszystkie jeszcze zdążycie zamówić, żeby dotarły pod choinkę :)

 
10. Tom Hickman - BOSKIE PRZYRODZENIE. Historia penisa

To prezent śmieszny, fajny, lekki i interesujący. Sofokles powiedział, że posiadać penis to być „przywiązanym łańcuchem do szaleńca” - czytamy na początku tej książki, a później jest coraz ciekawiej: jak penisa traktowano w dawnych kulturach, czy to możliwe, że renesansowi artyści przedstawiali na rzeźbach Jezusa z erekcją, dlaczego Grecy woleli małe, jak to jest z tym rozmiarem, dlaczego odmawia posłuszeństwa i który starożytny uczony był tak mądry, że myślał że sperma dociera do penisa z... mózgu. Mnóstwo fajnej lektury!
Klikaj: www.bearbook.pl/historia_penisa 



9. Krzysztof Tomasik - GEJEREL
To prawdziwy kawał dobrej książki! Krzysztof Tomasik zaprasza na wycieczkę po przemilczanej, tęczowej historii PRL. Prowadzi nas przez sale sądowe, na których skazywano za zbrodnie o podłożu homoseksualnym. Przywołuje kryminały milicyjne, zapomniane sztuki teatralne, a także obrazy kinowe prezentujące postaci LGBT i ich problemy. Pokazuje jak trudno było o zrozumienie dla transseksualistów oraz jakie emocje kwestia cudzej seksualności budziła w innych krajach. Dlaczego tak mało wciąż wiemy o akcji „Hiacynt”? Gdzie są „różowe teczki”? Dlaczego Barbara Skarga bała się lesbijek? Jak warszawska „Kultura” żartowała z HIV? Fascynująca lektura.
Klikaj: tutaj







8. Mikołaj Milcke - GEJ W WIELKIM MIEŚCIE
To już klasyk literatury LGBT! Jedna z najgłośniejszych powieści ostatnich lat, historia młodego chłopaka, który z niewielkiego miasteczka przyjeżdża na studia do Warszawy. Znacie? Pewnie, że znacie! Jak młody gej poradzi sobie z pokusami wielkiego miasta? Czy uda mu się znaleźć to, czego szukają (prawie) wszyscy: fajnego chłopaka? Jak zapłaci za swoje młodzieńcze głupoty? To się fantastycznie czyta - a tylko dla naszych klientów - książka z autografem autora! Jest też druga część: "Chyba strzelę focha!"
Klikaj: tutaj.






7. Martin Sixsmith - TAJEMNICA FILOMENY
Na podstawie tej książki powstał obsypany nagrodami film! Nie bez powodu - to niecodzienna historia, którą znakomicie się czyta. Kilkadziesiąt lat po tym jak w konserwatywnej Irlandii zakonnice odebrały dziecko nastoletniej wówczas Filomenie Lee, ona postanawia odnaleźć syna. Ale syn Filomeny miał pewną tajemnicę: był gejem. Waszyngton w latach osiemdziesiątych nie należał do miejsc gdzie można było otwarcie i z dumą mówić o swojej odmiennej orientacji seksualnej. Kiedy zachorował na AIDS, starał się to ukryć tak długo, jak to było możliwe. Rewelacja! Klikaj: www.bearbook.pl/tajemnica_filomeny


6. Jack Morin - RADOŚĆ SEKSU ANALNEGO
Tę recenzję na naszą stronę napisał sam naczelny "Repliki", więc bezczelnie skopiuję, bo sam bym tego lepiej nie ujął.

Wszystko, co chciałbyś wiedzieć o d..., ale wstydzisz się zapytać! Seks analny cię kręci, tylko masz problem: to boli? Znajdziesz tu praktyczne wskazówki - co robić, by z seksu analnego czerpać radość. I więcej - rozkosz!

Seks analny to zabawa nie dla ciebie - nie wiesz, dlaczego kumple tak się tym ekscytują? A może po prostu nie zdajesz sobie sprawy, ile przyjemności może dać Ci tyłek - zarówno twój, jak i partnera.

Seks analny jest boski - wiesz o tym od dawna? OK, ale nie zadzieraj nosa - może jednak są zabawy i ćwiczenia, których jeszcze nie próbowałeś?
To prezent idealny! Klikaj: www.bearbook.pl/radosc_seksu_analnego 
5. Ignacy Karpowicz - BALLADYNY I ROMANSE
Co się Miś Dyrektor uśmiał przy tej książce, to jego. Niesamowite, jak można napisać tak dobrą powieść! Nagrodzona "Paszportem Polityki" książka, to - jak pisał nasz recenzent - prawdziwy literacki skandal w najlepszym wydaniu – i dlatego trzeba go poznać. Już sam fragment apetycznie zachęca: 
Właśnie wróciłem z San Francisco z festiwalu filmowego. Otrzymałem nominacje w trzech kategoriach: najdłuższy członek, oral roku i pierwszoplanowe rżnięcie. Wygrałem w oralu i pierwszoplanowym rżnięciu, chociaż konkurencja była gorąca, nikt tu nie zasypuje gruszek w popiele. Kupiłem dużo prezentów dla moich najbliższych, to jest syna, kochanka i sąsiadek. 
A dalej jest jeszcze lepiej. Ares i Hermes jako greccy bogowie, z których jeden posuwa drugiego, bogini Nike jako właścicielka świetnie prosperującej sieci sklepów ze sportową odzieżą, Jezus jako seksowny trzydziestolatek, bosko zbudowany w KAŻDYM miejscu... Miodzio! Klikaj: tutaj.  
4. Michał Witkowski - LUBIEWO BEZ CENZURY
Naprawdę, nie znasz jeszcze "Lubiewa"? Twój misiek nie zna? Ten błąd trzeba jak najszybciej naprawić! Kultowa, jedyna, rewolucyjna polska gejowska powieść, która zatrzęsła światem literackim. \Ociekające wyuzdanym gejowskim seksem na wesoło „Lubiewo” swego czasu słusznie urosło do miana ciotowskiego „Dekameronu”, zyskując uznanie krytyków i czytelników. To właśnie ta powieść uczyniła z „Michaśki Literatki” prawdziwą celebrytkę.  Kolejne wydanie wzbogacone jest o nowe historie, jak zwykle pikantne i obrazoburcze.  Chcecie więcej „Lubiewa”? Wiecie jak potoczyły się losy waszych ulubionych pikietujących bohaterek? Sięgnijcie po wersję nieocenzurowaną!
Klikaj po tę książkę: tutaj



3. Jacek Melchior - XXL
Tak, tytuł kojarzy Wam się jak najbardziej prawidłowo. Do tej książki mam osobisty, ekhm, stosunek (bo o stosunkach tam sporo)  i aż żal, że książka przemknęła trochę bez echa. A to kawał dobrej książki! To opis życia Wojtka, posiadacza niezwykle pokaźnego sprzętu między nogami. To właśnie jego fiut (zwany hrabią F.) zapewni mu nie tylko szacunek, ale i powodzenie w licznych podbojach erotycznych! A czego tu nie ma? Zawody na „najdłuższego” wśród dorastających chłopców, pierwsze przygody na pikietach, wyrywanie w klubach gay-friendly, związek z żonatym, związek za kasę… A wszystko na tle szeroko rozumianej kultury – wśród książek, gejowskich diw i cytatów filmowych. A jednak „XXL” to nie tylko książka o seksualnych podbojach – to również powieść o poszukiwaniu samego siebie. I swojego własnego szczęścia. Klikaj po nią: tutaj

 
2. Jonas Gardell - NIGDY NIE OCIERAJ ŁEZ BEZ RĘKAWICZEK 
To było jedno z największych wydarzeń literackich mijającego roku! Wielka gejowska saga szwedzkiego autora, opowieść o końcu beztroskich czasów seksu, radości i przyjaźni w sytuacji kiedy do Europy nadciąga "rak gejów". AIDS zaczyna zbierać żniwo również tutaj, rozwalając związki, wieloletnie przyjaźnie i łamiąc najtwardsze charaktery. To wstrząsająca powieść, obowiązkowa dla każdego geja! Jak dotąd ukazały się w Polsce dwie części, trzecia - ostatnia - planowana jest na koniec stycznia. Ale te dwie które już są - są warte przeczytania - bez dwóch zdań. Klikaj po nie: www.bearbook.pl/gardell 


1. John Boyne - SPÓŹNIONE WYZNANIA
I dotarliśmy do numeru jeden! To prawdziwe mistrzostwo świata. O tej książce tu na blogu pisałem tak (cała notka z fragmentem: http://bearbookpl.blogspot.com/2014/05/czytaem-spoznione-wyznania-fragment.html)
Czytając tę książkę, można zdać sobie sprawę z koszmaru wojny i z koszmaru uczucia, kiedy siedząc w okopach umierasz ze strachu czy twój ukochany chłopak za moment nie dostanie z niemieckiego karabinu w głowę, jak ten kolega z oddziału, którego mózg właśnie rozbryzgał ci się na mundur. Chcesz pomóc swojemu kochanemu, ale on tę pomoc odtrąca. Chcesz przy nim być w zabłoconym, pełnym szczurów i trupów okopie (bo nie wytrzymujesz tego nerwowo), a on ze strachu o to że tajemnica wyjdzie na jaw, traktuje cię jak obcego człowieka. A kiedy wreszcie, po tygodniach, przypadkiem jesteście blisko siebie - on ze strachu się ciebie wyrzeka. A w ostatnią noc, tuż przed wyrokiem mówi że twój homoseksualizm jest obrzydliwy i żałuje że kiedykolwiek cię spotkał. A może chce cię odtrącić, żebyś nie tęsknił tak bardzo kiedy już za kilka godzin rozłączycie się na zawsze? Zaślepiony złością, podejmujesz wtedy decyzję, której na zawsze będziesz żałował.
To jest prezent idealny, a tylko u nas - z karteczką z autografem autora! Klikaj: www.bearbook.pl/spoznione_wyznania 

Życzymy Wam wielu fajnych prezentów - Wy możecie je zrobić, wybierając książki z autorskiej listy Misia Dyrektora :) A po inne książki zapraszamy na www.bearbook.pl/ksiazki

czwartek, 4 grudnia 2014

Nieświęty Misiołaj poleca: włóż miśterowi pod choinkę!

Misia Dyrektora taki prezent ucieszyłby najbardziej - i Waszych miśków też ucieszy! Szybki przegląd albumów, za które - jeśli dacie je w prezencie (na przykład pod choinkę) - macie gwarantowanego buziaka (co najmniej!) od najbliższych :)

Dla wszystkich.
Numerem jeden mijającego roku jest album, wokół którego wyrosło całe światowe wydarzenie! Kenneth Bek na okładce, a w środku między innymi Seth Fornea, Gregoire Tine czy Greg Rutheford,wszyscy udowadniają, że rude jest mega seksowne, czyli...

RED HOT 100!

Autor - Tomas Knights premierę swojej rudej wystawy zrobił w Nowym Jorku, później w Londynie, a teraz dodrukował się trzeci nakład tego albumu! W Polsce są już wielbiciele rudych, więc jeśli tylko chcecie zrobić komuś mega prezent - klikajcie tu: www.bearbook.pl/red_hot (tam zobaczycie zdjęcia i flipbooka z albumu)



Dla wielbicieli mocnych facetów.
Numer dwa tego roku, czyli...

THE MEN OF INKED KENNY!

Jeśli tylko ktoś, komu chcecie zrobić prezent lubi: łobuzów, wydziaranych brodaczy, bezczelnych chłopaków z błyskiem w oku i włosami na klacie, seksownych prosiaków - to ten album położy sobie obok łóżka i będzie do niego zaglądał codziennie przed snem :)
InkedKenny, to fotograf, który uwielbia stawiać przed obiektywem niegrzecznych chłopców. Próbkę możecie zobaczyć poniżej, a flipbook albumu, więcej zdjęć, no i oczywiście kupić go można na www.bearbook.pl/inked_kenny

 


Dla wielbicieli seksownych młodziaków.
Cockyboys, to zdobywająca olbrzymią popularność wytwórnia filmów XXX. Nic dziwnego - chłopaki, którzy tam grają, to prawdziwa bomba seksu - a to dlatego, że są młodzi i diabelnie piękni. Co więcej, mamy z nimi kalendarz, a album razem z kalendarzem kosztują mniej! Albumu szukaj tu: www.bearbook.pl/a_thing_of_beauty, kalendarza na www.bearbook.pl/2015, a zestawu na www.bearbook.pl/prezenty
I zobacz zdjęcia poniżej, a na pewno się w nich zakochasz!






 

Dla wielbicieli niewinnych młodziaków

Będą na pewno zachwyceni! Młodzi, niewinni, blondyni, nieowłosieni - wiemy, że tacy też kręcą wielu z Was! Wydany w tym roku album "Anticipation" cieszył się olbrzymią popularnością, dlatego jeśli tylko macie kogoś bliskiego, kto lubi młodziaków - to ten album KONIECZNIE!

Szukajcie go na www.bearbook.pl/anticipation
Zobaczcie tam zdjęcia i flipbooka. Poniżej próbka.







I jeszcze... W sam raz na zimę, z alpejskich stoków! 
MEN IN THE ALPS - czyli geje w Alpach! Zobacz grupę zwykłych, normalnych homoseksualnych facetów, żyjących w alpejskich wioskach. Co roku wydają charytatywny kalendarz, a w tym roku wydali album - a dochód z nich przeznaczają na walkę z HIV/AIDS
Zobaczcie album na: www.bearbook.pl/men_in_the_alps,
Zdjęcia poniżej i poniżej też teledysk, który nagrali! Taki album to fajny, niewymuszony prezent, który ucieszy każdego, kto lubi sympatycznych facetów.




A tak poza tym...
To mamy ekstra zestawy prezentowe, w skład których wchodzi album i kalendarz - a jako że są razem, to są tańsze :) Szukajcie na www.bearbook.pl/prezenty
I pamiętajcie, że takie prezenty jak u Misiów, to nigdzie indziej! :)

czwartek, 30 października 2014

Czytałem: "Mężczyźni, którzy lubią niebezpieczne zabawy" + fragmenty

Marcus Tosscander był - muszę przyznać - diabelnie atrakcyjnym facetem. Fantastycznie zbudowanym, ładnie opalonym, miał zniewalający uśmiech i... fantastycznego kutasa. Lubił też bardzo ostry seks (w którym był całkowicie uległy), podejrzanych typów, mocnych facetów i zdarzało mu się oddać całej jednostce wojskowej. Czas przeszły jest tu jednak jak najbardziej na miejscu, bo teraz Marcus jest pozbawionym rąk, nóg, głowy, genitaliów i piersi kadłubkiem leżącym na sekcyjnym stole w szwedzkim Goeteborgu. I tylko tatuaż, który miał na plecach, stanowi jakiekolwiek zaczepienie dla śledczych, którzy chcą rozwikłać zagadkę jego śmierci. Okazuje się, że wzór dla tego tatuażu jest szyldem w sklepie dla gejów w Kopenhadze. Do akcji wkracza bystra i sympatyczna inspektor szwedzkiej policji Irene Huss. Wspomniany sklep w Kopenhadze to jednak dopiero początek śledztwa, śledztwa w którym im bliżej pani inspektor jest mordercy, tym częściej giną atrakcyjni faceci. Okazuje się, że wszyscy z nich lubili mocny seks, ale żaden nie podejrzewał, że będzie to dla nich ostatni seks w życiu... Policjanci tymczasem coraz mocniej wchodzą w środowisko duńskich i szwedzkich gejów. Czy znajdą w nim rozwiązanie zagadki, kto jest nekrosadystą, który na cel bierze atrakcyjnych facetów? I co ma z tym wspólnego oprawione w ramki nagie zdjęcie bardzo dobrze umięśnionego i wyposażonego mężczyzny?

Kryminał jest naprawdę niezły i po kilkunastu stronach wciąga jak cholera. Ciekawe jest to, w jaki sposób autorka opisuje reakcje policjantów na napływające do nich informacje: od autentycznego zaangażowania i empatii, jak w przypadku głównej bohaterki - inspektor Irene Huss, przez chłodny profesjonalizm, aż po autentyczną homofobiczną niechęć, jak w przypadku inspektora, który musi oglądać gejowskie porno, znalezione u ofiar.A także to jak niewielkie jest to środowisko, niezależnie od szerokości geograficznej - tu wszystkie układy każdego z (prawie) każdym były możliwe. Czyli - jak w życiu!
Kryminał jak najbardziej do przeczytania, gwarantuję, że nie będziecie mogli się oderwać. Zupełnie jak ja, a ponieważ książki czytam głównie w autobusach, tramwajach i metrze, zdarzało mi się wybrać dłuższą drogę do domu, żeby przeczytać choć kilka stron więcej - i przybliżyć się do rozwiązania zagadki.

Książki szukaj tu: www.bearbook.pl/mezczyzni_ktorzy_lubia
a pod zdjęciem przeczytaj fragmenty.


Przeczytaj fragmenty:

Na pierwszej stronie widniał napis "Marcus Tosscander". Prawdopodobnie występował na zdjęciach jako model. Irene zauważyła, że na dwóch ostatnich stronach pozował bez ubrania.
Był bardzo przystojny, miał gęste ciemne włosy, regularne rysy twarzy, duże fiołkowe oczy i ładny uśmiech. Irene spodziewała się, że będzie zniewieściały, ale miał zdecydowanie męski wygląd. Oglądając akty, zwróciła uwagę na jego wysportowane ciało z tarką na brzuchu i proporcjonalną muskulaturą. Stwierdziła, że jest niezwykle seksowny.

---------------------------

Przerwał, szukając słów, by wyrazić to, co miał ma myśli. W końcu powiedział z wahaniem:
- Marcus jest ciepłym i serdecznym człowiekiem. Czarującym i uczynnym. Ale w związkach jest... płytki. Nie potrafi być wierny i szybko podniecają go nowi chłopcy. Najdłuższy związek miał z Hassanem, egipskim profesorem, wizytującym na uniwersytecie w Goeteborgu. Byli ze sobą chyba trzy miesiące - dla Marcusa to absolutny rekord.
(...) Zawsze pociągali go... niebezpieczni ludzie. I sam wystawiał się na niebezpieczeństwo. Tamten Hassan na przykład był wstrętnym typem z wyraźnymi skłonnościami sadystycznymi. Któregoś razu Marcus odwiedził mnie ubrany w sweter polo, gdy na dworze było ponad dwadzieścia stopni! Marcus zawsze stosownie się ubierał, więc zapytałem go o to. W odpowiedzi uchylił kołnierzyk i pokazał mi na szyi wyraźne ślady po sznurku. W pewnym sensie... to był jego styl.

Miś Dyrektor zaprasza - do czytania!

czwartek, 17 lipca 2014

Czytałem: "Inne zasady lata" (fragment!)

Zanim opowiem co w środku książki, pozwolę sobie przywołać jesień ubiegłego roku, kiedy "Inne zasady lata" ujrzały światło dzienne. Nie wiem dlaczego akurat jesienią książka o takim tytule, ale OK, decyzja wydawcy. Była to pierwsza od wielu miesięcy premiera gejowskiej popularnej książki w Polsce - i czytelnicy się na nią rzucili! W efekcie - od listopada ubiegłego roku cały czas książka jest w pierwszej dziesiątce bestsellerów, którą publikujemy co dwa miesiące w "Replice" - najwyżej doszła do drugiego miejsca!
Zachęcony tą popularnością, w końcu i ja zapakowałem do plecaka i podczas codziennych 45-minutowych (w jedną stronę) podróży do pracy metrem i autobusami, zajrzałem do środka.
Najpierw niechętnie.
Później z irytacją na głównego bohatera.
A później miałem łzy w oczach.
Oto Ari, Arystoteles, nastolatek mieszkający z rodzicami w małej miejscowości w Stanach. Zbuntowany nastolatek - dodajmy - i chyba dlatego tak irytujący. Ale jeśli tylko przypomnimy sobie samych siebie sprzed lat, nasze dylematy i problemy które teraz wydają się błahostką (a wtedy urastały do życiowych kłopotów) - wówczas zrozumieć Ariego łatwiej. Nie ma przyjaciół, czas spędza sam w domu, uwielbia wymyślać coraz to nowe zasady. Całkiem nieźle dogaduje się z matką, w ogóle nie dogaduje się z ojcem. Chodzi na basen, mimo że nie potrafi pływać.
I pewnego dnia, pewnego lata, na basenie zagaduje do niego Dante. Przeciwieństwo: wygadany, otwarty, sympatyczny, a do tego przystojny i świetnie zbudowany pływak. Nienawidzi chodzić w trampkach. Oferuje Ariemu lekcje pływania.
I tak zaczyna się ta przyjaźń. Ari znajduje prawdziwego przyjaciela, do którego bardzo się przywiązuje, mimo że zupełnie nie potrafi się do tego przyznać sam ze sobą i nie do końca wie, co się robi z przyjaźnią. Ale nie waha się ratować Dantemu życia, kosztem swojego zdrowia...
Aż pewnego dnia, po długiej rozłące, Dante wyznaje mu miłość. Fajny, młody nastolatek i jego młodzieńcze pierwsze zakochanie w najlepszym przyjacielu. Ale Ari mówi że tego uczucia nie jest w stanie odwzajemnić.
Smutne.
A może to tylko kolejna poza Ariego, który sam przed sobą panicznie boi się uczuć? A może coś się zmieni, kiedy pozna prawdę o swoim bracie, albo kiedy wreszcie szczerze porozmawia z ojcem?
Przeczytajcie. To rewelacyjna lektura na lato!
Szukajcie książki: tu

Czytaj fragment:

- Powinieneś wiedzieć co się stało.
- Nie musi mi pani mówić.
- Chyba jednak muszę - odparła. - Była tam starsza kobieta. Widziała, co się stało. Powiedziała wszystko policji. - Wiem, że nie miała zamiaru płakać. - Dante całował się w uliczce z innym chłopakiem. Zobaczyli ich jacyś chłopcy I... - Próbowała się uśmiechnąć. - Sam widziałeś, co mu zrobili.
- Nienawidzę ich - powiedziałem.
- Sam powiedział mi, że wszystko już wiesz...
- Na świecie są gorsze rzeczy niż chłopiec lubiący całować innych chłopców.
- Owszem, są - powiedziała. - O wiele gorsze. Będziesz miał mi za złe, jeśli coś ci powiem?
Uśmiechnąłem się do niej i wzruszyłem ramionami.
- Myślę, że on jest w tobie zakochany.
Dante miał co do niej rację. Ona naprawdę wiedziała wszystko.
- Może tak - odparłem - a może nie. Myślę, że on naprawdę lubi tego drugiego gościa.
Sam spojrzał mi prosto w oczy.
- Może ten drugi gość jest tylko zastępstwem?
- Że niby za mnie?
Uśmiechnął się zakłopotany.
- To znaczy, przepraszam... Nie powinienem był tego mówić.

sobota, 12 lipca 2014

W tęczowy świat ze "Spartacusem"

Czterdziesty trzeci raz w tym roku ukazała się edycja najpopularniejszego przewodnika po tęczowym świecie, czyli "Spartacus. International Gay Guide".


Dopiero z tego przewodnika możemy się dowiedzieć jak potężny to świat! Sprzedajemy "Spartacusa" od początku, czyli od 2008 roku i od tamtego czasu jego objętość wzrosła o 300 stron. Fenomen "Spartacusa" da się łatwo wyjaśnić: nigdzie (powtarzam: nigdzie) w Internecie nie znajdziecie tak kompleksowego przewodnika po miejscach przede wszystkim dla gejów, ale też lesbijek, transów i wszystkich naszych przyjaciół. Przewodniki internetowe często są nieaktualne, albo zawierają tylko część miejsc z danego kierunku. A "Spartacus", choć aktualizowany raz do roku, przy okazji wyjścia nowej edycji, jest cały czas zadziwiająco aktualny i kompleksowy.
Czego tam nie ma! Są oczywiście bary, są kluby dla facetów, dyskoteki, sauny, restauracje, hotele, pensjonaty, księgarnie, sex shopy, punkty informacyjne dla LGBT, a nawet plaże, miejsca potkań i pikiety! Co więcej, to nie tylko lista, to informacja: w jakich godzinach warto pójść w określone miejsce, kiedy trafimy na promocje w postaci bezpłatnego wejścia, czy dwóch drinków za jeden, imprezy tematyczne, dowiemy się nawet czy w danym miejscu jest klimatyzacja, jacuzzi, czy przychodzą tam młodsi, starsi, czy jest parking a nawet czy zapłacimy kartą kredytową!Do tego solidna porcja informacji o danym kraju: jakie panuje tam prawodawstwo, czy jest gay friendly, czy pełen homofobii, czy należy uważać, czy czuć się swobodnie. Krótki rys historyczny emancypacji LGBT w danym kraju, jakimi językami się tam dogadamy, jaka jest waluta, religia, największe miasta, a nawet - klimat!

Historia "Spartacusa" jest długa. W 1970 roku niejaki John Stamford wydał w Sussex broszurkę z informacjami o miejscach przyjaznych gejom. Nazwał ją "Spartacus". 
Pięć lat później wyglądała tak:

 Dziesięć lat później była to już spora książka, której okładkę zaprojektował Cadinot. Ale prawdziwy rozkwit wydawnictwo zaczęło przeżywać w 1987 roku, kiedy jego wydawanie przejął niemiecki Bruno Gmuender.
W latach osiemdziesiątych "Spartacus" był w Polsce rarytasem, którego zdobycie graniczyło z cudem. Wspomina o nim nawet Antoni Romanowicz w swojej książce "Nie znany świat", wydanej na początku lat dziewięćdziesiątych.
Inna historia, to okładki przewodnika. Co roku zdobi ją ciacho (zwykle to znany model), a przejrzenie okładek z poprzednich lat świetnie pokazuje nam trendy obowiązujące ówcześnie w męskiej urodzie:





Ale najfajniej było trzy lata temu, kiedy "Spartacusa" ozdobił sam Eliad Cohen:
"Spartacus" wydawany jest w pięciu językach: po angielsku, niemiecku, francusku, hiszpańsku i włosku. Od lat osiemdziesiątych jego wydawcy mocno zaangażowali się w popularyzację zasad bezpieczniejszego seksu, na początku mamy krótki przewodnik po zdrowotnych zagrożeniach związanych z niezabezpieczonym seksem m-m.
Z czasem "Spartacus" dorobił się trzech edycji tematycznych: po LGBT-friendly hotelach, po gejowskich saunach i po Berlinie, nazywanego od ubiegłego roku "Spartacus Berlin". W tej ostatniej edycji znajdziecie nawet kupony rabatowe na wejścia do berlińskich knajp i na drinki, więc to co wydalibyście na przewodnik, zwróciłoby się z nawiązką. 


Kto choć raz pojechał na urlop ze "Spartacusem" w walizce, nie rusza się bez niego już nigdzie. A znam nawet takich ludzi, którzy planowanie swoich wakacji zaczynają od zdania "zobaczmy, co na ten temat mówi Spartacus".
Sam jestem tego przykładem :)
Gdyby nie "Spartacus" nie odkryłbym nigdy świetnego gejowskiego, niedrogiego hotelu na Majorce, w którego podziemiach działała ogólnodostępna gejowska sauna i gejowski bar, najpopularniejszy wtedy w całej Palmie! Nie znalazłbym świetnej knajpy z mnóstwem dobrej zabawy w Brukseli, no i nie poznałbym tego ciacha w barze w Saragossie.

"Spartacus. International Gay Guide 2014/2015" - znajdziecie go tu: www.bearbook.pl/spartacus

A Wy? Jechaliście kiedyś na wakacje ze "Spartacusem"? Napiszcie dokąd :)

wtorek, 8 lipca 2014

Czytałem: Ignacy Karpowicz, "Sońka"

Każdy Ignacy Karpowicz jest przez Misia Dyrektora witany z otwartymi ramionami. Ale nie każdy, niestety, robi takie samo wrażenie. 
"Sońka", to coś zupełnie innego niż to, do czego nas pisarz dotychczas przyzwyczajał. Nie znajdziemy tu wątków LGBT (no, chyba że ktoś się uprze i uzna za geja bohatera, Igora, supergwiazdę teatralnej reżyserii, którego pierwowzorem miał być Grzegorz Jarzyna), znajdziemy za to powieść o miłości. I to nie miłostkę, wielkie słowa, pluszowe misie i złamane serduszko. W tej niewielkiej książeczce znajdziecie jedną z największych historii miłosnych, o jakich przyszło Wam czytać. 
Tytułowa Sońka, to prosta, stara kobiecina, mieszkająca w zapomnianej przez ludzi wiosce na Podlasiu. Ma równie starego kota, krowę która ją utrzymuje i... wielką historię. To właśnie na polnej drodze przy tej wsi psuje się supernowoczesny samochód wziętego reżysera i właśnie tam spotyka się z Sońką. Przyjmuje zaproszenie na świeże mleko do jej chałupy i zaczyna słuchać historii... Historii, którą w głowie przekłada od razu na przedstawienie teatralne. 
Sońka w czasie wojny - nie do końca wiemy jak i dlaczego - ale do szaleństwa się zakochała. Bywa. Tyle, że zakochała się w niemieckim oficerze i to rzeczywiście było szaleństwo. Ona nie rozumiała ani słowa po niemiecku, on nie rozumiał jej. A mimo to...

Na podlaskiej wsi nie ma łatwego życia - i ona też nie miała. Brutalny ojciec, bracia wyzuci z jakichkolwiek uczuć, wiejskie środowisko które nie przebacza. Nie przebacza też romansu z niemieckim oprawcą. Sońka nawet nie wie kto za ten romans ją brutalnie zgwałcił. Ale to wcale nie koniec... To tak naprawdę dopiero początek, bo Joachim długo jej nie opuści.
To wstrząsająca historia kobiety, która w życiu straciła wszystko. To przerażająca opowieść o miłości, która wszystko daje i zabiera. To książka, obok której nie przechodzi się obojętnie i po której trzeba wszystko przemyśleć od nowa. Sońka opowiada - nie po polsku, nie po białorusku, "po naszemu". A obok tej opowieści dokonuje się przemiana samego Igora - wzięty reżyser teatralny okazuje się Ignacym - biednym chłopcem z podlaskiej wsi, który zawsze wstydził się tego skąd pochodził.
Lektura obowiązkowa, po której zostaje żal i ulga - że to już koniec.
Książkę znajdziecie tu: www.bearbook.pl/sonka

Czytaliście? Podzielcie się wrażeniami.
Wasz
M. Dyr.


niedziela, 22 czerwca 2014

Czytałem: "Zbrodniarz i dziewczyna", czyli nowa Michaśka

Nie mogę być obiektywny przy Witkowskim, bo ja go kupuję już od czasów "Lubiewa". Miał po drodze mniejsze lub większe wpadki, ale styl ma niepodrabialny.
Tym chętniej sięgnąłem po "Zbrodniarza i dziewczynę". No i - Michaśka pojechała po całości!
Oto historia rodem z kryminalnego horroru: seria zbrodni we Wrocławiu, ofiary to przeważnie młodzi chłopcy, łobuzy, często na gigancie i po narkotykach. Ich ciała porzucane są w różnych miejscach kojarzących się z dawnym pedalstwem: parkach, pikietach, toaletach. Ciała ucharakteryzowane na przedwojenną modę, ofiary często w upokarzających pozycjach z wypiętymi pośladkami, albo z rozprutymi brzuchami. Policja już prowadzi śledztwo i tu (na skutek randki z pewnym bardzo atrakcyjnym Studencikiem) pojawia się Michaśka. Pojawia się w momencie kiedy kolejną ofiarą jest tytułowa dziewczyna i kiedy okazuje się, że i dla niej, Michaśki, szyje się specjalne, żałobne wdzianko...
Ale, ale. Wspominałem, że autor pojechał po całości. Bo tak właśnie jest: w opisach rozkładających się zwłok, sekcji, wnętrzności, poszczególnych organów, rozcinania czaszki... Zdecydowanie musiał brać przy tym udział. Śledztwo trwa, prowadzi nawet do Międzyzdrojów, gdzie pojawiają się postacie z poprzedniej książki Witkowskiego, czyli "Drwala". Nie mogło się obyć bez rewelacyjnego luja!
Nie, spojlować nie będę, nie powiem kto mordował, ani dlaczego. Książka zbiera mieszane recenzje, to fakt. Może razić to, że w zasadzie Witkowski pisze książkę o sobie. Ale czy nie ma prawa? Ma! Wielbiciele "Lubiewa" powinni też być usatysfakcjonowani. Szalenie spodobały mi się wszystkie nawiązania do "Lubiewa", postaci ciot goniących za lujami, Paula żywcem wyjęta z ciotowskiego świata, świetna dawka pedalskiej parkowo-pikietowo-toaletowej historii.

"Na mrozie, między duchami, łaziła o kiju gruba Roma Piekarzowa, zapatrzona ze łzami w oczach w swoją pikietę, na którą szła zwykle na obciąg po zrobieniu zaczynu na ciasto, a teraz czyjaś ręka nalepiła niej plakat reklamujący coś zupełnie niezrozumiałego.
Wyciągała z kieszeni materiałową, posklejaną chustkę i wycierała nos, bo na mrozie zawsze dostawała kataru. Obok niej, oglądając się za co fajniejszymi chłopakami, marzła z siatką w ręce Radwanicka. W siatce miała zajebany z samu słoik dżemu, którym mogła przywalić w pysk wrogim elementom. Ignorowała policjantów, bo za dużo się od nich przed śmiercią wycierpiała, choć nie bez własnej zasługi. Gorące hot dogi wprost z budy (po nieprzyzwoicie zawyżonych cenach) sprzedawała Jacka. Chwiały się na wietrze pomordowane męczennice: Kora, Lukrecja von Szretke, Hrabina, Jaśka od Księdza, Olga. Paliły papierosy, bo pochodziły z czasów, kiedy jeszcze nie rzucało się palenia, poprawiały sztuczne szczęki i łakomie patrzyły na blaszak jak wampiry na krew".




Książka dostępna tu: www.bearbook.pl/zbrodniarz_i_dziewczyna
A Wy - lubicie Witkowskiego? Pogadajmy w komentarzach.

Wasz
M. Dyr.

środa, 14 maja 2014

Czytałem: "Spóźnione wyznania" (+fragment książki!)

Jeśli kiedykolwiek wpadła Wam w ręce moja ulubiona książka numer dwa, czyli "Pod nieobecność mężczyzn" Phillippe'a Bessona, to wiecie czego się spodziewać. Jeśli nie - nie szkodzi, "Spóźnione wyznania" nadrobią to z nawiązką.
John Boyne napisał bowiem coś, co bez wahania można nazwać gejowskim wydarzeniem literackim. Europa otrząsa się po koszmarze pierwszej wojny światowej. 21-let Tristan Sadler wsiada do pociągu z paczką listów i wielkim bagażem wspomnień i jedzie do małego miasta w Anglii na spotkanie z panną Bancroft. W tym wielkim bagażu wspomnień wiezie przede wszystkim swoją miłość do jej brata, Willa Bancrofta, z którym walczyli razem na wojennym froncie. Nie jest to łatwa podróż i nie będzie to łatwa rozmowa. Dopiero z tej książki można się dowiedzieć jakim piętnem był wtedy w Anglii homoseksualizm. To było wielkie przestępstwo i jeszcze większy wstyd: dla siebie samego i dla całej rodziny. Tristan, główny bohater, zresztą tego doświadczył: kiedy za młodzieńczy miłosny wybryk z kolegą z klasy został z hukiem wyrzucony z domu, a rodzina się go wyrzekła. Postanowił zaciągnąć się do armii, walczącej wtedy na froncie najstraszliwszej wojny jaka do tej pory przydarzyła się ludzkości. Tam, już pierwszego dnia szkolenia, poznał dwóch chłopaków: przystojnego Willa i Wolfa. Wolf, zbuntowany "obdżektor", który nawet nie myślał o tym żeby zabijać innych na wojnie, od razu przejrzał naszego bohatera na wylot.
Między Tristanem a Willem rodzi się przyjaźń. Przyjaźń? A może młodzieńcze zakochanie? Obaj mają po 17-18 lat. Will boi się swojego homoseksualizmu jak diabeł święconej wody, nie chce się do niego przyznać i odtrąca Tristana po pierwszym wspólnym razie. Ale Tristan nie przestaje kochać.
Czytając tę książkę, można zdać sobie sprawę z koszmaru wojny i z koszmaru uczucia, kiedy siedząc w okopach umierasz ze strachu czy twój ukochany chłopak za moment nie dostanie z niemieckiego karabinu w głowę, jak ten kolega z oddziału, którego mózg właśnie rozbryzgał ci się na mundur. Chcesz pomóc swojemu kochanemu, ale on tę pomoc odtrąca. Chcesz przy nim być w zabłoconym, pełnym szczurów i trupów okopie (bo nie wytrzymujesz tego nerwowo), a on ze strachu o to że tajemnica wyjdzie na jaw, traktuje cię jak obcego człowieka. A kiedy wreszcie, po tygodniach, przypadkiem jesteście blisko siebie - on ze strachu się ciebie wyrzeka. A w ostatnią noc, tuż przed wyrokiem mówi że twój homoseksualizm jest obrzydliwy i żałuje że kiedykolwiek cię spotkał. A może chce cię odtrącić, żebyś nie tęsknił tak bardzo kiedy już za kilka godzin rozłączycie się na zawsze?
Zaślepiony złością, podejmujesz wtedy decyzję, której na zawsze będziesz żałował.

A dwa lata później opowiadasz to wszystko siostrze swojego ukochanego. Jak ona zareaguje na to wszystko? Sama naznaczona piętnem brata-zdrajcy, bo tak o Willu mówi się w mieście?

"Spóźnione wyznania", to książka o uczuciu, które nie powinno było się wydarzyć. Koszmar wojny i koszmar Tristana, który musi sobie poradzić z tym, że najbliższy mu człowiek ze strachu o siebie i o reputację swojej rodziny - nie chce go znać.

To pozycja obowiązkowa!
Znajdziecie ją tu: www.bearbook.pl/spoznione_wyznania



 Przeczytaj fragment:
- Czy już wcześniej myślałeś o tym? - Patrzy prosto na mnie i w świetle świecy widzę, że zaszkliły mu się oczy.
Pragnę wyciągnąć ramię, objąć go i powiedzieć, że jeśli się zgodzi znów być moim przyjacielem, niczego więcej mi nie trzeba; mogę się obejść bez całej reszty, jeśli będę musiał.
- Myślałem - mówię cicho i kiwam głową. - Tak, to chyba... cóż, to chyba tam jest. W mojej głowie. Próbowałem to oczywiście wyrzucić. - Urywam, a on wpatruje się we mnie, czekając na dalszy ciąg. - Ale nie udało się - przyznaję. - To było we mnie, zanim jeszcze wiedziałem co to jest.
- Słyszy się o mężczyznach - mówi. - Są przecież sprawy sądowe. Czyta się o nich w gazetach. To wszystko wydaje się takie... ohydne, nie sądzisz? Te tajemnice. Podstępy. Jakiś taki brud i obskurność w tym wszystkim.
- Ale to nie z ich własnej woli - tłumaczę, starannie dobierając zaimek. - Nie mają wyboru, muszą wieść podwójne życie. O ile chcą pozostać na wolności.
- Tak - potwierdza. - Tak, myślałem o tym. Mimo wszystko zawsze sądziłem, że miło byłoby się ożenić, a ty? Z jakąś porządną dziewczyną z dobrej rodziny. Z kimś, kto chciałby stworzyć szczęśliwy dom.
- Z kimś konwencjonalnym - mówię.
- Ach, Tristanie - wzdycha, przysuwając się bliżej.
Po raz trzeci zwrócił się do mnie w ten sposób i zanim zdążam odpowiedzieć, czuję jego usta na swoich, przyciska je tak gwałtownie, że zaskoczony niemal przewracam się do tyłu, udaje mi się jednak złapać równowagę i poddają się temu, co się dzieje, zastanawiając się jednocześnie, w jakim momencie mogę przestać się kontrolować i cieszyć się uściskiem.
- Czekaj - odsuwa się i kręci głową, a ja myślę, że zaraz zmieni zdanie, ale pożądanie i niecierpliwość malujące się na jego twarzy wskazują na to, że będzie inaczej. - Nie tutaj - mówi. - Ktoś może przyjść. Chodź za mną.
Wstaję, gdy wychodzi z namiotu, i ruszam za nim, właściwie biegnę w obawie, żeby go nie zgubić w panujących naokoło ciemnościach, z dala od okopów. On oddala się tak szybko i na taką odległość, że zaczynam się martwić, czy nasze zniknięcie nie zostanie uznane za dezercję; zastanawiam się również, jak to możliwe, że tak pewnie prowadzi mnie do jakiegoś ukrytego miejsca. Czyżby był tu już wcześniej? Z kimś innym? Może z Miltonem albo Sparksem? Albo z jednym z nowych chłopaków? W końcu jednak wydaje się, że dotarliśmy tam, gdzie czuje się bezpiecznie., odwraca się bowiem do mnie, kładziemy się, ale chociaż bardzo tego pragnę, bardzo pragnę jego, przypominam sobie tamten wieczór w Aldershot i to, w jaki sposób potem na mnie patrzył. To że od tamtego czasu aż do dzisiaj prawie ze mną nie rozmawiał.
- Tym razem będzie w porządku, tak? - pytam, oswobadzając się na chwilę, on zaś patrzy na mnie w oszołomieniu i szybko przytakuje skinieniem głowy.
- Tak, tak - mówi, po czym wędruje w dół mojego ciała, dotykając po drodze każdego jego skrawka.
Ignoruję głos w mojej głowie, który ostrzega, że to zaledwie kilka chwil przyjemności w zamian za kolejne dni czy tygodnie niechęci z jego strony, ponieważ w tym momencie nie ma to znaczenia; przynajmniej przez te kilka chwil wierzę, że nie prowadzimy już wojny.